Warszawa od tygodnia pod ciężkimi chmurami. Dopadła mnie depresja pogodowa, co widać nawet na zdjęciach. A przecież te dwa zamówione komplety wyszły ślicznie!
To pani Joanna, klientka pakamery wymęczyła mnie o odpowiednie gadżety dla syna Aleksa (zdj.1) i dla męża Wojtka (zdj.2).
Drę szaty w tej depresji zimowej, uginam się pod zamówieniami i nie mam czasu uszyć nowych modeli. A kupiłam ostatnio takie piękne tkaniny... :-)