Nadszedł czas pójść dalej. Przez ostatni miesiąc Metka by Traczka remontowała pierwszą swoją w życiu prawdziwą pracownię.
Poniżej znajdziecie mini-reportaż z wyników ciężkiej pracy Metki by Traczki i pana Edwarda, który jest aniołem. Nie wszystko jest jeszcze gotowe. Dopiero się urządzam. Maszyna do szycia i tona tkanin czekają cierpliwie na przyniesienie z domu. Internet działa tu od wczoraj. Codziennie coś nowego. Serce mi rośnie!
Tak jest dzisiaj (31 października 2008):
A tak było...
* * *
Do pracowni wchodzi się od strony pięknego podwórka...
W tym samym czasie Metka by Traczka tyrała, żeby na ten remont zarobić, koordynując premierę pewnego filmu. Jestem strasznie z siebie dumna :-)
Poniżej znajdziecie mini-reportaż z wyników ciężkiej pracy Metki by Traczki i pana Edwarda, który jest aniołem. Nie wszystko jest jeszcze gotowe. Dopiero się urządzam. Maszyna do szycia i tona tkanin czekają cierpliwie na przyniesienie z domu. Internet działa tu od wczoraj. Codziennie coś nowego. Serce mi rośnie!
Tak jest dzisiaj (31 października 2008):
A tak było...
To miejsce można rozpoznać po kontkacie w ścianie. Kiedyś wisiały tu dwie wielkie żeliwne umywalki do prania. Budynek jest sprzed wojny, kiedyś była tu pralnia, a potem pracownia malarki.
* * *
Do pracowni wchodzi się od strony pięknego podwórka...
W tym samym czasie Metka by Traczka tyrała, żeby na ten remont zarobić, koordynując premierę pewnego filmu. Jestem strasznie z siebie dumna :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz