Kiedyś czytałam artykuł o projektantce torebek Pola La, która na spotkanie z dziennikarką przyszła z podniszczoną torbą
własnego projektu. Torba wyglądała znakomicie i żywo - w sensie, że
noszona, ulubiona, codzienna. Ja mam tak samo.
Jeśli miałabym zajrzeć do swojej walizki, to znalazłabym w niej m. in. torebki podróżne na bieliznę. Mam oczywiście kilka par. Pisząc tego posta zorientowałam się właśnie, że większość z nich jest w kropki.
Wcale nie są z najnowszych kolekcji, raczej takie, które mam od kilku lat. Zdarza mi się, ze jadę z parą torebek z różnych kompletów. Napisy "CLEAN & not so CLEAN" zawsze działają, nieważne czy w paski czy w kropki :-)
* * *
I've read once an article about a bags designer Pola La who came for a meeting with a journalist with an old, well worn bag - of course designed by herself. The bag looked fantastic and lively - in a sense that it was regularely used, definitely best favourite and everyday object. I am the same.
If I looked into my suitcase, for sure I would find underwear travel bags. I have few sets of course. While writing this post I've just realised that most of them have polka dot pattern. They don't come from the newest collections, more likely are few years old Sometimes it happens that I travel with a pair of baggies from different sets. "CLEAN & not so CLEAN" works each time, no matter if dotty or stripey :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz