piątek, 28 sierpnia 2009

projektantka torebek

Metka by Traczka zaprojektowała pierwszą w życiu damską torebkę.

Torebka powstała z myślą o ślicznej Natalii, która za chwilkę skończy 2 latka!
Mała gwiazda jeszcze nie bardzo wie, do czego damska torebka służy, stąd skonfudowana minka. Głównie zachwyciła się "brylantowym" misiem ;-)))
PS. Jak wiadomo, butów i torebek nigdy nie za dużo.

poniedziałek, 24 sierpnia 2009

plantacja miśków (pink)


"Jedziemy na wycieczke, bierzemy misia w teczkę.
A misio fiku-miku, narobił w teczkę siku" :-)
No nie mogę się od tej przedszkolnej przyśpiewki uwolnić. Kryształowe miśki siedzą sobie równiutko na woreczkach z różowej tafty. Bardzo ładne są i grzeczne.

piątek, 21 sierpnia 2009

Showroom al fresco / Zamiast pracowni

Mokotowskie Szepty to obecne miejsce spotkań Metki by Traczki z klientkami. Zamiast pracowni, którą jakiś czas temu zalało. Tutaj jest równie miło :-)

Prace remontowe trwają.
(Nieznajome osoby na zdjęciu uprzejmie proszę, aby się nie obraziły za publikację ich wizerunku)




nowa dostawa torebek w Mama Mia

Nowa dostawa torebek podróżnych na bieliznę już na Was czeka w ursynowskiej klubokawiarni Mama Mia.
Jakie to cudne miejsce pisałam wcześniej. Zapraszam!

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Dilemmas Magazine recommends Metka by Traczka


"(...) Jeszcze jedna ważna sprawa: organizacja walizki! Im dokładniej poskładamy rzeczy, tym więcej się w niej zmieści. Świetne rozwiązanie stanowią podróżne woreczki na bieliznę (polecam firmę Metka by Traczka), które nie dość, że praktyczne, to jeszcze w cudowny sposób zaspokajają zmysł estetyczny (...)"


Aż posapuję z zadowolenia, znalazłszy rekomendację torebeczek podróżnych w najnowszym wydaniu Dilemmas Magazine. Wzmianka o Metce znalazła się w okładkowym temacie pt. "Wakacyjne dylematy czyli jak spakować walizkę, by przetrwać" (str. 18)


Oh la la! :-)))


już po wakacjach


Metka by Traczka wróciła z wakacji, gdzie przez dwa tygodnie opaliła się na heban, najadła dobrych rzeczy (na zdjęciu świezo zerwane figi, które codziennie przynosiła nasza pani na kwaterze) oraz wypiła morze cudnej chorwackiej malwazji :-)

A teraz ... do roboty!