środa, 1 lipca 2009

Metka by Traczka czyli Anka-powodzianka

Jak pisałam wcześniej zostałam ofiarą nawałnicy, która nawiedziła Warszawę. Pracownia kiedyś wyglądała zupełnie inaczej. Zobacz tutaj lub tutaj.


Brak mi słów...

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Uda się, uda się to naprawić! Nie ma rzeczy niemożliwych! Mam nadzieje, że ubezpieczyłaś pracownie...

Anonimowy pisze...

Na pewno się uda to odremontować!
Metka By Traczka to przecież pomysł - a pomysł się nie podtopił :)
trzymam kciuki!

escritora pisze...

Droga Aniu, zamieściłam u siebie "reklamę" Twoich woreczków ;) No i wszystkim znajomym każę do Ciebie zaglądać, żeby coś wybrali ;) Zobaczysz, będzie dobrze. Trzymam kciuki za szybki remont :)